top of page

Urban Sketching krok po kroku

Każdy wypad na Urban Sketching łączy się z pewnego rodzaju stresem. Opuszczamy bowiem naszą komfortową pracownię, której każdy szczegół znamy na pamięć i w której moglibyśmy malować z zamkniętymi oczami. Udajemy się często w nieznaną sobie przestrzeń, gdzie tylko długoletnie doświadczenie pozwoli przewidzieć nam trudności, które napotkamy na drodze do zrobienia satysfakcjonującego nas obrazka. Przeszkadzać bowiem może nam wszystko: wiatr, który targa kartkami; ostre słońce, przez które widziane kolory blakną i zlewają się w jedną, nieokreśloną masę; przechodzący obok ludzie, wykazujący nadmiernie zainteresowanie tym, co aktualnie robimy; zbytnie zimno/zbytnie ciepło; brak kawy; konieczność korzystania z toalety, której nie ma w pobliżu… i tak dalej, i tak dalej.



Wielu może skutecznie zniechęcić się już po pierwszej próbie do dalszych wypadów USk. Jednak dla tych, co zostali, przetrwali i nie dali się przeciwnościom, czeka nagroda w postaci fajnie spędzonego czasu na świeżym powietrzu, przełamaniu własnych barier, odkryciu czegoś nowego w akcie tworzenia, w zawarciu nowych znajomości, poznania ciekawych miejsc, do których normalnie byśmy nie dotarli i dużo dużo więcej, o samych szkicach i wypełnionych nimi szkicownikach, nie wspominając. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że malowanie w plenerze jest czymś podobnym do podróżowania – dzięki temu doświadczeniu poznajemy siebie poprzez wychodzenie z kolein własnych schematów, otwieramy się na nowe oraz uczymy akceptacji rzeczy, na które nie mamy wpływu. No, ale dość już filozofowania. Przejdźmy do poszczególnych etapów powstawania rysunku w stylu Urban Sketching.



KROK 1: Wybranie odpowiedniego miejsca


Wybór odpowiedniego miejsca, które będziemy rysować i w którym będziemy rysować, nie jest wbrew pozorom taki łatwy i oczywisty. Warto wziąć pod uwagę nie tylko sam przedmiot rysowania, ale także warunki, jakie mogą nam utrudniać rysowanie, a o których wspomniałam już wyżej. Warto zatem znaleźć takie miejsce, w którym będzie nam się po prostu dobrze siedziało przez najbliższe dwie, trzy godziny – nie będzie zbyt mocno grzało słońce lub wiał zbyt silny wiatr, lub nie będziemy znajdować się na trasie największego przepływu innych ludzi, np. turystów. Dobrze mieć ze sobą krzesełko wędkarskie - wtedy jesteśmy o wiele bardziej elastyczni niż w przypadku, gdy szukamy jakiejś ławki. Przeważnie mamy bowiem do czynienia z dwoma sytuacjami. Pierwsza: jest fajny widok, ale nie ma ani ławki, ani murku. Druga: jest ławka, i to całkiem wygodna, no ale widok dosyć kiepski. Krzesełko wędkarskie czyni nas niezależnymi od zastanej sytuacji urbanistycznej.




KROK 2: Zrobienie zdjęcia


Gdy już wybierzemy odpowiednie dla siebie miejsce, warto na samym początku zrobić zdjęcie temu, co chcemy malować. Duże znaczenie dla jakości ilustracji ma zastosowane na niej oświetlenie, a te lubi się w plenerze dosyć dynamicznie zmieniać i zanim przejdziemy przez etap szkicu i konturu, możemy zastać już zupełnie inny widok niż ten, dla którego wybraliśmy właśnie to a nie inne miejsce.




KROK 3: Szkic ołówkiem


Zawsze zaczynam od szkicu ołówkiem, aczkolwiek dążę do tego, aby w przyszłości - jeśli nie całkowicie wyeliminować ten etap, to skrócić go do minimum. Aby wykonać pełną ilustrację z kolorem i wykończeniem, potrzebuję 3-4 godzin, często zatem nie udaje mi się za jednym razem zrobić całej ilustracji na miejscu. Szlifuję umiejętności po to, aby móc działać od razu piórem lub cienkopisem. Niemniej dobrze zaznaczyć sobie ołówkiem najważniejsze elementy kadru. Rysowanie architektury z natury jest o wiele trudniejsze niż ze zdjęcia. Mózg inaczej postrzega dwuwymiarową, skadrowaną już fotografię, a inaczej trójwymiarową, ograniczoną polem wzroku przestrzeń.


Przeważnie wspomagam się trójpodziałem. Dzielę sobie kartkę na trzy pionowe i trzy poziomie części (jeśli wykonuję szkic o niestandardowej długości, zarówno poziomej, jak i pionowej, wtedy podział jest wynikiem wielokrotności standardowego wymiaru, np. 3x6). Staram się tak zbudować kadr, aby linia horyzontu przebiegała równo z którąś z poziomych linii, natomiast najważniejszy element ilustracji znajdował się mniej więcej w 1/3 szerokości kartki. Dzięki tym założeniom o wiele łatwiej jest mi zbudować pozostałe elementy architektonicznego pejzażu.


Niestety zapomniałam zrobić zdjęcia szkicowi na tym etapie, więc pokażę Wam to na innym przykładzie:




KROK 4: Kontur i detale


Kiedy już naszkicuję ołówkiem najważniejsze elementy, biorę cienkopis lub pióro i wykonuję kontur tylko na tych właściwych liniach. Następnie gumuję ołówek i przechodzę do pierwszej warstwy detali – rysuję podziały, które tworzą okna, drzwi oraz inne elementy, które chcę, aby znalazły się na rysunku. Nie wszystko zawsze umieszczam na rysunku. Czasem warto odpuścić elementy, które mogą odciągnąć uwagę lub po prostu nam przeszkadzają w kompozycji, jak np. zwalista latarnia na samym środku kadru. To co nam nie pasuje można także narysować w innych miejscach. Liczy się kreatywne podejście do tematu, bylebyśmy się trzymali perspektywy i kompozycji.





KROK 5: Pierwsza warstwa farbami


Na ogólny rysunek piórem nakładam pierwszą warstwę farb akwarelowych. Staram się, aby poszczególne elementy ilustracji nie były kolorowane osobno, ale barwy przenikały się i rozlewały jedne w drugie. Dzięki temu szkic przestaje przypominać kolorowankę z zachowaniem konturu, a zbliża się do malarskości tradycyjnych obrazów. Dobrze, jeśli nie będziemy zbyt ostrożni, a raczej z nonszalancją podejdziemy do tematu nakładania kolorów. Aczkolwiek, z drugiej strony, każdy może mieć swój indywidualny, wypracowany system, który wcale nie musi opierać się na tych założeniach. Pamiętajmy, że szukamy własnego sposobu wyrażania siebie poprzez malowanie.




KROK 6: Druga warstwa farbami


Jedna warstwa farb akwarelowych na ilustracji przeważnie mnie nie satysfakcjonuje. Papier, który jest w dostępnych na rynku szkicownikach akwarelowych, niestety nie jest 100% bawełniany, przez co łatwo się wymywa i nakładanie kolejnej warstwy często wiąże się z taplaniem w małym błotku. Zdążyłam się już do tego przyzwyczaić i jakoś sobie z tym radzić, ale generalnie czekam na moment, w którym w końcu spreparuję sobie szkicownik z papierem bawełnianym i będę mogła wreszcie porządnie „jechać na warstwach”. Druga warstwa farbami służy temu, aby pogłębić kontrast, światłocień, nadać ciekawej faktury większym plamom lub odciąć fragmenty, które chcemy, aby wyszły na pierwszy plan.




KROK 7: Cieniowanie piórem lub cienkopisem, detale i wykończenie


Kolejny etap daje nam szanse na jeszcze większe wyciągnięcie kontrastu. Warto ćwiczyć cieniowanie cienkopisami i piórem na co dzień, aby kreska była pewna i dodawała ilustracyjności obrazkowi. Na tym etapie można pobawić się jeszcze fakturami, wyrysować dodatkowe linie, zasugerować pewne elementy jak np. trawa lub cegła. Nie musimy się już tak bardzo trzymać tego, co widzimy, możemy poszaleć i dorysować to, co uważamy za stosowne. Na koniec dla tych co lubią – bierzemy pędzel, maczamy go w w wybranym pigmencie i chlapiemy po ilustracji, aby nadać jej spontanicznego luzu za pomocą akwarelowych rozbryzgów.




KROK 8: Odpoczynek i "zaszerowanie"

Na sam koniec, kiedy ilustracja wysycha sobie na słońcu, odpoczywamy i cieszymy się konstruktywnie spędzonym czasem na świeżym powietrzu. Nie oceniamy swojej pracy i nie krytykujemy siebie. Nie o to w tym chodzi! W domu skanujemy ilustrację i wrzucamy do Social Media. Jednym z założeń międzynarodowego manifestu USk jest dzielenie się swoimi szkicami z innymi Urban Sketcherami w sieci. „Szerujemy” zatem śmiało swój obrazek na innych, także zagranicznych, grupach USK.


Do następnego Urban Sketchingu!

Kategorie
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
Nie ma jeszcze tagów.
Podążaj za nami
  • Facebook Basic Square
  • Twitter Basic Square
  • Google+ Basic Square
bottom of page